Na oddział chorób zakaźnych łódzkiego szpitala im. Biegańskiego trafiła kobieta, u której w jednym z testów wykryto koronawirusa. Byłby to pierwszy taki przypadek w Polsce. Ministerstwo Zdrowia nie potwierdza tej informacji.
– Wielce prawdopodobne, że mamy w Łodzi pierwszy w Polsce przypadek koronawirusa – dowiaduje się Radio Łódź. U pacjentki, która wróciła z Tajlandii przeprowadzone były trzy testy na obecność wirusa, z czego jeden wyszedł pozytywnie, a dwa negatywnie. W tej chwili próbki są w drodze do Warszawy, gdzie wynik zostanie ostatecznie potwierdzony.
Ministerstwo Zdrowia nie potwierdza informacji o pozytywnej próbce. – Prosimy nie rozsiewać plotek, że takowy jest – mówi Wojciech Andrusiewicz, rzecznik resortu zdrowia.
Premier Mateusz Morawiecki spotka się dzisiaj (27 lutego) z ministrami, a jednym z tematów będą także działania związane z koronawirusem. „W tym momencie nie ma żadnego potwierdzonego przypadku zachorowania w Polsce” – podał na Twitterze rzecznik rządu.
W regionie łódzkim zwiększyła się liczba pacjentów objętych nadzorem epidemiologicznym. Kolejni pacjenci są także poddawani szczegółowym badaniom, które potwierdzą lub wykluczą obecność koronawirusa. – Na dzisiaj w województwie łódzkim pozostaje 61 osób, które są objęte nadzorem epidemiologicznym. W kontakcie z tymi osobami są Powiatowe Inspektoraty Sanitarne, monitorujące stan zdrowia tych osób. U nich nie występuje jednak podejrzenie nie występuje. To występuje u ośmiu osób, przebywających w szpitalu im. Biegańskiego w Łodzi – przekazuje Dorota Gajewska z Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi.