Mieszkańcy Świętej Katarzyny w gminie Bodzentyn, nie chcą masztu telefonii komórkowej. Nie zgadzają się, aby 50 metrowa konstrukcja stanęła w centrum miejscowości, blisko domów. Mówią o zagrożeniu zdrowia, oraz szpeceniu krajobrazu.
Nie wyobrażają sobie, żeby wysoki maszt stanął na tle najwyższego
szczytu Gór Świętokrzyskich. Ich zdaniem takie działania będą odstraszać
turystów przyjeżdżających do Świętej Katarzyny, nie mówiąc o stratach
poszczególnych właścicieli działek z tytułu sąsiadowania z taką
budowlą.
Mieszkańcy protestują przeciwko decyzji burmistrza miasta i
gminy Bodzentyn, który wydał pozwolenia na budowę. Twierdzą, że nie
wszystkie strony były zawiadomione o planowanej inwestycji. W
związku ze złożonym przez nich pismem, gmina wznowiła postępowanie w
tej sprawia i jeszcze raz będzie decydować o wydaniu pozwolenia na
budowę.
Jednocześnie mieszkańcy zaskarżyli decyzję burmistrza do
Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Kielcach, które zwróciło się do
gminy o przesłanie dokumentacji. Problemem przy wydawaniu decyzji na jakąkolwiek inwestycję budowlaną w gminie Bodzentyn jest brak planu
zagospodarowania przestrzennego, który jasno precyzowałby, co i gdzie
można budować. Dodatkowo sąsiedztwo ze Świętokrzyskim Parkiem Narodowym
powoduje, że wszystkie decyzje muszą być konsultowane z
przedstawicielami parku. W przypadku masztu w Świętej Katarzynie,
dyrektor Parku Wojciech Świątkowski nie sprzeciwiał się budowli.
Tłumaczy, że nie ma aktów prawnych, na podstawie których mógłby
kwestionować inwestycję.
Obecnie Świętokrzyski Park Narodowy
pracuje nad Planem Ochrony Parku. Opracowanie tego dokumentu pozwoli
jasno sprecyzować, co i w jakiej odległości można budować. Do tego czasu
wszystkie pozwolenia na budowę, których działki sąsiadują z Parkiem
muszą być rozpatrywane indywidualni. Rocznie jest to około 200 decyzji.
Paweł Klepka