W Kielcach ustawiono brązowe pojemniki, do których powinny być wrzucane odpady biodegradowalne, czyli liście, skoszona trawa czy obierki z warzyw. Problem jednak w tym, że kosze stoją przed altanami śmietnikowymi i w efekcie trafiają do nich wszystkie odpady komunalne bez wcześniejszej segregacji.
Jak mówi prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej w Kielcach, Ewa Głowacka – pojemniki na śmieci biodegradowalne zostały ustawione bez wiedzy zarządców wspólnot mieszkaniowych. Lokatorów nie poinformowano, jakiego rodzaju śmieci powinny być do nich wrzucane. Większość koszy w ogóle nie jest opróżniana, bo trafiają do nich nieposegregowane odpady. To powoduje, że wokół altanek zalegają śmieci – mówi Ewa Głowacka.
Kolejny problem, to za małe altany śmietnikowe, w których zarządcy wspólnot nie przewidzieli miejsca na dodatkowy pojemnik. Na osiedlu Czarnów zostało wybudowanych wiele nowych altan, które były dopasowane do poprzedniej liczby pojemników. Dostawienie kolejnego kosza jest ze względu na brak miejsca niemożliwe, więc pojemniki stoją obok altan i mają do nich dostęp wszyscy – mówi Ewa Głowacka.
Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach weszła w życie ponad dwa lata temu. Od 1 grudnia będą obowiązywać nowe regulacje, dotyczące gospodarowania odpadami.