Chcą zmian systemowych, które pozwolą im lepiej zarabiać i normalnie pracować. Rezydenci, czyli lekarze, którzy kształcą się w konkretnej specjalizacji zamierzają protestować w najbliższą sobotę w Warszawie.
Paweł Baljon, który w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach specjalizuje się z anestezjologii i intensywnej terapii, zwraca uwagę, że ich praca nie różni się od pracy ich starszych kolegów, dlatego powinni więcej zarabiać.
Obecnie w zależności od specjalizacji, zarobki wynoszą na rękę od 2200 do 2500 złotych. Aby móc kontynuować wykształcenie, rezydenci muszą uczestniczyć m. in. w płatnych kursach. Stąd często po pracy w szpitalu biorą dyżury, aby dorobić do pensji.
Postulaty rezydentów rozumie zastępca prezesa Okręgowej Izby Lekarskiej, Krzysztof Bidas. Twierdzi, że z jednej strony mówi się o braku specjalistów, a z drugiej brak motywacji finansowej nie zachęca do kształcenia się w określonym kierunku.
Minister Zdrowia powołał już zespół ekspertów, który ma dokonać analizy i oceny aktualnego systemu kształcenia podyplomowego lekarzy. Zespół ma wskazać nowe propozycje rozwiązań.
W tym roku rezydenturę w świętokrzyskich szpitalach rozpoczęło 84 młodych lekarzy. Kolejni pracę zaczną w październiku. Najwięcej, bo szesnastu, kształci się w specjalizacji medycyna rodzinna, na drugim miejscu jest pediatria – dziesięciu lekarzy, a na trzecim medycyna ratunkowa oraz anestezjologia i intensywna terapia. W tych specjalizacjach kształci się po sześciu lekarzy.
Natomiast Ministerstwo Zdrowia nie przyznało w naszym regionie etatów rezydenckich w takich specjalizacjach, jak m. in. chirurgia klatki piersiowej, diabetologia, gastroenterologia i kardiologia dziecięca.