Nie będzie zmiany na stanowisku prezesa „Premy”. Obradująca w Kielcach rada nadzorcza tej spółki nie odwołała Grzegorza Wysockiego. To się może jednak zmienić, ponieważ posiedzenie rady nadzorczej zostało przerwane. Na razie nie wiadomo, kiedy obrady zostaną wznowione. Grzegorz Wysocki w rozmowie z Radiem Kielce nie chciał ujawnić czego dotyczyła jego rozmowa z członkami rady nadzorczej. Powiedział jedynie, że nie został odwołany z zajmowanego stanowiska.
Jak informowaliśmy odwołania prezesa Grzegorza Wysockiego domagają się związki zawodowe działające w „Premie” oraz świętokrzyska „Solidarność” i OPZZ. W miniony poniedziałek przed zakładem odbyła się pikieta pracowników i związkowców niezadowolonych z działań podejmowanych przez prezesa „Premy”. Chodzi głównie o poddanie załogi badaniu alkomatem, ale także o podjętą próbę zwolnienia z pracy Roberta Kułagi, przewodniczącego „Solidarności” w „Premie”.
Rada nadzorcza spotkała się dzisiaj również ze związkami zawodowymi. Sławomir Barwiński, wiceprzewodniczący „Solidarności” w „Premie”, powiedział nam, że członkowie rady nadzorczej namawiali załogę do podjęcia próby porozumienia z prezesem. Ta jednak nie złagodziła swojego stanowiska. – Miarka się przebrała. Prezes Grzegorz Wysocki musi zostać odwołany. Dopóki to nie nastąpi nie będzie spokoju w firmie – powiedział nam Sławomir Barwiński. Wiceprzewodniczący „Solidarności” w „Premie” dodał, że związki zawodowe rozważają zorganizowanie kolejnych akcji protestacyjnych. Termin ewentualnych pikiet nie został na razie ustalony.
Jak informowaliśmy konflikt w „Premie” nie pozostał bez wpływu na trwającą prywatyzację tej spółki. W piątek, na kilka dni przed wskazanym przez Ministerstwo Skarbu Państwa terminem zakończenia negocjacji, z zakupu „Premy” wycofało się konsorcjum firm Effector i Effect Glass. W tej sytuacji resort ma podjąć rozmowy z innymi dopuszczonymi do negocjacji firmami. Są nimi spółka „Stalmot & Wolmet” z Nidzicy, Przedsiębiorstwo Badań i Ekspertyz Środowiska „SEPO” z Knurowa, a także konsorcjum tworzone przez AMATHUS Fundusz Inwestycyjny Zamknięty z Warszawy i krakowską spółkę „DOMAR”.
Robert Felczak