Działa antyrakowo, poprawia witalność i oczyszcza organizm- takie zalety, według zwolenników medycyny ludowej ma sok z brzozy. Ma też łagodzić bóle reumatyczne i objawy choroby wrzodowej. Oczywiście najlepszy jest świeżo wyciśnięty. Można go pozyskać w pierwszych tygodniach wiosny, z budzących się do życia drzew.
W ciągu doby udaje się utoczyć nawet 5 litrów zdrowotnego eliksiru. Jak go zdobyć? Danuta Król z zagrody edukacyjnej „Pszczółki” w Niezwojowicach twierdzi, że najlepszy sposób to wywiercenie małego otworu w pniu brzozy. Ważne, by wiertło było proporcjonalne do grubości wężyka, który umieszczamy następnie w podstawionej pod pień butelce lub słoju. Jak dodaje, sprawdzonym, ale mniej skutecznym sposobem jeśli chodzi o ilość pobranej wody jest przełamanie gałęzi i umieszczenie jej w szyjce pojemnika do którego wodę chcemy pobrać.
Sok z brzozy można pobierać tylko w pierwszych tygodniach wiosny, zanim na drzewie pojawią się pierwsze pąki. Ważne również, by osłonić pojemnik przed promieniami słońca, które mogą pozbawić płyn zbawiennych dla zdrowia właściwości. Tych bzowinie nie brakuje – przekonuje właściciel zagrody „Pszczółki” Janusz Król. – Naturalna, wiosenna woda brzozowa to bomba witaminowa. Wszystkie soki, które są pożywne dla drzewa są również cennym źródłem zdrowia dla człowieka i od tysięcy lat ludzie korzystają z tej praktycznej wiedzy – podkreśla. Z kolei Danuta Król przyznaje, że odwiedzający zagrodę wiosną turyści chwalą słodkawy smak soku i nie ukrywają swojego zdziwienia, że zdrowie w czystej postaci może być tak blisko i na wyciągnięcie ręki. Jak dodaje, nadmiar pobranej wody z brzozy można zamrozić.
Co ważne, pobieranie wody z brzozy wcale jej nie szkodzi, a nam może dać solidną dawkę energii i po zimie postawić jak trzeba na nogi.