Prezydentowi Kielc nie przeszkadza, że jego podwładny podpisuje dokumenty „nieświadomie”. A tak właśnie Mieczysław Tomala, dyrektor wydziału edukacji tłumaczył fakt, że w kuratorium oświaty znalazł się wniosek o przyznanie nagrody dla dyrektora jednej z kieleckich placówek oświatowych.
Dwa tygodnie temu ujawniliśmy, że od czterech lat samorząd Kielc nie występuje do kuratorium z propozycją nagrodzenia dyrektorów szkół i przedszkoli. Odpowiedzialny za oświatę wiceprezydent Andrzej Sygut, a za nim prezydent Wojciech Lubawski utrzymywali, że przyczyniło się do tego samo kuratorium, ponieważ rok temu przyznało nagrodę jednej z dyrektorek mimo, że miasto o nią nie wystąpiło.
To nieprawda. Radio Kielce dotarło do tego dokumentu. Podpisany jest przez dyrektora Tomalę. Prezydent Lubawski zapowiedział, że zażąda wyjaśnień. Jak nam powiedział w ubiegłym tygodniu, Tomala tłumaczył się, że świadomie wniosku nie podpisał.
Mimo to, Lubawski uważa sprawę za zamkniętą. Dziś nie chciał nam wyjaśnić jak to możliwe, że urzędnik na tak wysokim stanowisku może nieświadomie podpisywać dokumenty. Prezydent stwierdził jedynie, że w tej sprawie nikt nie poniesie konsekwencji.
Nagrody kuratora wynoszą 3,2 tys. zł i są przepustką do ubiegania się o nagrody ministerialne.
Stanisław Blinstrub