Świętokrzyscy politycy- uczestnicy Studia Politycznego Radia Kielce – uważają, że trzeba zmienić przepisy, by samorządowcy z prokuratorskimi zarzutami byli zawieszani w pełnieniu funkcji.
Odnieśli się w ten sposób do powtórnego zatrzymania przez CBA prezydenta Starachowic Wojciecha B oraz urzędniczki starachowickiego magistratu Justyny Z. Obojgu Prokuratura Apelacyjna w Krakowie postawiła już wcześniej zarzuty związane z korupcją. W piątek zostali natomiast zatrzymani z powodu podejrzenia o mataczenie. Zdaniem prokuratury nakłaniali świadków do zmiany zeznań. Sąd zdecyduje, czy zostaną tymczasowo aresztowani. Taki wniosek wystosowała prokuratura.
Wojewoda świętokrzyski Bożentyna Pałka- Koruba z PO powiedziała, że legislacyjnie nie jesteśmy przygotowani na tego typu przypadki. Jej zdaniem ta sprawa ma nie tylko wymiar prawny, ale i etyczny.
Poseł PiS Jarosław Rusiecki przypomniał, że jego partia wnioskowała, by w Kodeksie Wyborczym znalazły się zapisy umożliwiające Radzie Gminy zawieszenie prezydenta, burmistrza i wójta w sytuacji, gdy ma prokuratorskie zarzuty. Nie zyskały jednak akceptacji pozostałych posłów – podkreślił polityk.
Za koniecznością zmiany prawa – zwłaszcza Kodeksu Wyborczego opowiedział się również poseł PSL Mirosław Pawlak. Parlamentarzysta przyznał, że przepisy powinny umożliwiać odwołanie samorządowców, ale dopiero po skazaniu ich prawomocnym wyrokiem sądu.
Poseł Jan Cedzyński z Ruchu Palikota podkreślił, że sprawa starachowicka obnażyła niedoskonałość polskiego prawa. Jego zdaniem Ministerstwo Sprawiedliwości powinno podjąć stosowne kroki, by tego typu przypadki nie miały miejsca.
Henryk Milcarz z SLD stwierdził natomiast, że prezydent Wojciech B. zapłaci bardzo wysoką cenę za swoje postępowanie. Gdyby zaraz po opuszczeniu aresztu wystąpił na konferencji prasowej i powiedział „odchodzę z urzędu”, wtedy ułatwiłyby sytuację nie tylko sobie, ale również wielu mieszkańcom Starachowic – powiedział poseł.
Małgorzata Pirosz