W Ostrowcu Świętokrzyskim odbyły się uroczystości upamiętniające wydarzenia sprzed 75 lat. 30 września 1942 roku hitlerowcy publicznie powiesili 29 mężczyzn w odwecie za akcję dywersyjną. Jeden z aresztowanych nie dożył dnia egzekucji, torturowany przez Niemców, chcących wydobyć informacje o polskim ruchu oporu.
Maciej Smoleński w wieku 6 lat stracił tatę, Leona Smoleńskiego, żołnierza Armii Krajowej, odznaczonego Orderem Virtuti Militari. Mówi, że wydarzenie sprzed 75 lat było pierwszym na tę skalę w regionie kieleckim. Każda taka rocznica to dla niego bardzo duże wydarzenie. Gdy był młody bardzo przeżywał brak ojca, bo – jak wspomina – miał z nim bardzo dobre kontakty. Po śmierci męża matka Macieja Smoleńskiego sama opiekowała się nim, jego siostrą i sparaliżowaną matką. Syn żołnierza AK mówi, że po wojnie kilkakrotnie zdawał na medycynę, jednak nigdy mu się nie udało. Powodem był ojciec patriota, który w czasie wojny walczył za Polskę.
Z kolei Tomasz Gogol, wnuk Antoniego Grada, mówi, że dziadek zginął mając 39 lat i zna go tylko z opowieści. Dodaje, że ta śmierć była ciosem dla rodziny. Babcia została z małą, 7-letnią córką sama. Dodaje, że 30 września 1942 roku hitlerowcy z zimną krwią mordowali elitę miasta, aby zgładzić polski naród: urzędników, żołnierzy, inżynierów, kupców. Najmłodszy z nich miał 19 lat.
W intencji pomordowanych odprawiona została uroczysta msza święta. Po eucharystii uczestnicy obchodów przeszli na Rynek, gdzie znajduje się pomnik upamiętniający ofiary. Przypomniano wydarzenia sprzed 75 lat. Rodziny oraz oficjalne delegacje złożyły kwiaty i zapaliły znicze.