65-letni mężczyzna, którego w stanie wychłodzenia znaleziono wczoraj w blaszanym garażu przy ulicy Tarnowskiej w Kielcach wciąż przebywa na oddziale intensywnej terapii. Kiedy trafił do szpitala temperatura jego ciała wynosiła 26 stopni Celsjusza. Ustalono, że mężczyzna jest bezdomny.
Anna Mazur-Kałuża, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego wyjaśnia, że mężczyznę udało się ogrzać tradycyjnymi metodami. Został przykryty kocem grzewczym, podano mu też ciepłe płyny. Rzecznik dodaje, że w stanach głębokiej hipotermii, kardiochirurdzy ogrzewają pacjentów za pomocą specjalnej aparatury, tzw. ECMO. Jest to urządzenie, które ogrzewa organizm i na pewien czas zastępuje pracę serca i płuc. Stosuje się je wtedy, kiedy dochodzi do migotania komór. W przypadku 65-letniego mężczyzny nie było takiej potrzeby.
Anna Mazur-Kałuża informuje, że w ciągu ostatnich dwóch lat do kliniki kardiochirurgii trafiło kilka osób w stanie głębokiej hipotermii. Skrajnym przypadkiem był pacjent, którego temperatura ciała wynosiła 22 stopnie Celsjusza. Udało się go uratować.
Damian Janus z Komendy Wojewódzkiej Policji zapewnia, że funkcjonariusze w okresie jesienno-zimowym częściej patrolują miejsca, w których mogą przebywać osoby zagrożone wyziębieniem. Kiedy trafią na takiego człowieka wskazują mu miejsce, w którym może bezpiecznie przenocować, a jeżeli jest taka potrzeba udzielają mu niezbędnej pomocy przedmedycznej. Policjanci nie mają jednak obowiązku zabierania osób bezdomnych do noclegowni czy schronisk. Oni sami muszą wyrazić na to zgodę.
Rzecznik dodaje, że wkrótce policjanci rozpoczną także obchody z pracownikami socjalnymi tzw. streetworkerami, którzy wiedzą gdzie można znaleźć osoby, potrzebujące pomocy.
Maria Plutka z kieleckiej Straży Miejskiej apeluje do mieszkańców województwa, aby zwracali uwagę na osoby zagrożone wyziębieniem. Od 1 września funkcjonariusze interweniowali już blisko 100 razy do osób bezdomnych oraz będących pod wpływem alkoholu.