W Kielcach odbyło się dziś tradycyjne, opłatkowo – noworoczne spotkanie świętokrzyskich Sybiraków. Dla osób, które wraz z rodzinami zostały przymusowo wywiezione w głąb Rosji i którym udało się powrócić do kraju, coroczne rozmowy i wspomnienia są niezwykle istotne. To okazja do przywołania wydarzeń sprzed lat i radość z faktu, że zdrowie pozwoliło im zobaczyć się raz jeszcze.
To też możliwość przypomnienia syberyjskich wigilii, które – jak mówi Bernard Jasiewicz, prezes Oddziału Wojewódzkiego Związku Sybiraków w Kielcach, były: chłodne i głodne. Tradycyjnym opłatkiem można było się podzielić dopiero po śmierci Stalina, wcześniej zastępował go chleb. Jednak we wspomnieniach Heleny Bandury, wywiezionej na Syberię w wieku 11-tu lat, często i jego brakowało.
Okres zsyłki jawi się wszystkim jako najgorszy i najtrudniejszy czas w życiu, w którym dosłownie trzeba było walczyć o przetrwanie.
W dzisiejszym spotkaniu uczestniczyło około 80-ciu osób, które są zrzeszone w Związku Sybiraków w Kielcach. Gdy po raz pierwszy – 21 lat temu – organizowano spotkanie opłatkowe wzięło w nim udział pół tysiąca Sybiraków.
Marcin Przemirski