W Sądzie Rejonowym w Kielcach spotkają się dzisiaj władze Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji oraz Zarządu Transportu Miejskiego. Jak informowaliśmy, instytucje te nie doszły do porozumienia w kwestii renegocjacji zawartego w 2007 roku kontraktu dotyczącego świadczenia usług przewozowych na liniach komunikacji miejskiej.
MPK zwróciło się do ZTM-u z wnioskiem o podwyższenie stawki za każdy kilometr pokonywany przez autobus. Przewoźnik argumentował, że to konieczne, bo znacząco wzrosły koszty paliwa, a stawka za kilometr tylko symbolicznie, bo o wskaźnik inflacji. ZTM nie zgodził się jednak na zmiany w umowie i dlatego MPK zdecydowało się wstąpić na drogę sądową.
Jak informuje sędzia Marcin Chałoński, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Kielcach, MPK domaga się od Zarządu Transportu Miejskiego, który jest instytucją płacącą za świadczenie usług przewozowych na liniach komunikacji miejskiej, prawie 26 tys. zł. Taką właśnie bowiem kwotę spółka wyliczyła biorąc pod uwagę różnicę wynikającą ze wzrostu cen paliw i ponoszonych kosztów.
Kodeks cywilny przewiduje, że w szczególnie uzasadnionych przypadkach, takich których żadna ze stron w momencie podpisywania umowy nie mogła przewidzieć, sąd może zmienić warunki umowy. I dlatego do sądu trafił wniosek w tej sprawie, który złożyło MPK – wyjaśnia sędzia Marcin Chałoński.
Umowa o świadczenie usług przewozowych na liniach komunikacji miejskiej została zawarta w trybie ustawy o zamówieniach publicznych we wrześniu 2007 roku. W momencie jej podpisania przewoźnik za litr paliwa płacił 2 złote 90 groszy netto. Teraz koszt zakupu to prawie 5 zł.
Kieleckie MPK ma podpisane z miastem dwie umowy. Pierwsza obowiązuje w latach 2008-2017. W tym przypadku MPK otrzymuje za każdy przejechany kilometr nieco ponad 5 złotych. Drugi kontrakt dotyczy wykorzystania autobusów unijnych – tu za każdy kilometr miasto płaci niecałe 3 złote.
Robert Felczak