Zajmująca przedostanie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy Korona ma najmniej strzelonych goli w lidze. Po czternastu kolejkach kielecki zespół ma na koncie zaledwie siedem trafień. W żadnym meczu „żółto – czerwoni” nie pokonali bramkarza rywala dwukrotnie.
Kielczanie odnieśli w tym sezonie trzy zwycięstwa – w Bełchatowie z Rakowem Częstochowa oraz Śląskiem Wrocław i Zagłębiem Lubin – każde po 1:0. W dwóch ostatnich spotkaniach w bramce Korony stał Marek Kozioł.
– Za 1:0, podobnie jak za 5:0, są trzy punkty, więc obyśmy jak najczęściej tak wygrywali. Wiadomo, że jest wówczas trochę nerwówki, bo coś głupiego w końcówce meczu zawsze się może wydarzyć. Tak się to jednak na razie układa i nie jest tak, że nie chcemy strzelać więcej goli – stwierdził wychowanek Sandecji Nowy Sącz.
Jeśli bramkarze Korony nie zachowywali czystego konta, kielecka drużyna w tym sezonie nie wygrywała. Dwa mecze – w Gdyni z Arką i Wisłą Kraków – zakończyły się remisami 1:1.
– Napastnicy się do mnie uśmiechają i mówią, że jak nie puszę, to nie przegramy. Zawsze odpowiadam, że jak nie strzelą, to nie wygramy. Mam nadzieję, że odblokujemy naszych ofensywnych zawodników i zaczną w końcu zdobywać bramki – powiedział 31 – letni piłkarz.
W niedzielę w 15.kolejce PKO Ekstraklasy Korona zmierzy się w Poznaniu z Lechem. Trudno zakładać, że na stadionie przy ulicy Bułgarskiej kielczanie strzelą więcej niż jednego gola.