W 17. kolejce PGNiG Superligi dziesięciu piłkarzy ręcznych PGE Vive rozgromiło szesnastu szczypiornistów Gwardii Opole 38:21 (21:12). Tylko do 20 minuty spotkanie miało wyrównany przebieg, a kielczanie po walce prowadzili różnicą trzech trafień – 12:9. Od tego momentu zaczął się „odjazd” ekipy Talanta Dujszebajewa.
Ostatecznie mistrzowie Polski rozgromili trzecią drużynę poprzedniego sezonu różnicą 17 trafień.
– Jedni „pękają” w 1., inni w 15., jeszcze inni w 20. minucie. My „pękliśmy” właśnie w 20. – powiedział Rafał Kuptel.
– Mamy problem z atakiem przy wysuniętej obronie 5-1, czy 3-3. Vive tak właśnie wyszło, pogubiliśmy się i nastąpił „odjazd” gospodarzy – podsumował trener Gwardii Opole.
– Graliśmy tylko w dziesiątkę, więc baliśmy się nie tylko kontuzji, ale i wykluczenia z powodu czerwonej kartki, to bardzo skomplikowałoby nam sytuację na boisku – zdradził Arkadiusz Moryto.
– Na szczęście nic takiego się nie stało. Mieliśmy swój plan, żeby wszystko szybko rozstrzygnąć już w pierwszej połowie i tak się stało. Po takiej wygranej święta na pewno będą przyjemniejsze, a świąteczne potrawy jeszcze smaczniejsze – cieszył się skrzydłowy mistrzów Polski.
PGE Vive Kielce – KPR Gwardia Opole 38:21 (21:12)
PGE Vive: Kornecki, Wałach – Vujović 9, A. Dujszebajew 4, Pehlivan 2, Aguinagalde 4, Jurkiewicz 3, Moryto 9, Fernandez Perez 5, D. Dujszebajew 2
Gwardia: Zembrzycki, Malcher – Lemaniak 1, Siwak 1, Zarzycki 3, Klimków, Małecki, Mokrzki 1, Zieniewicz 6, Jankowski 3, Kawka 2, Mauer, Milewski 1, Morawski 1, Działakiewicz 2, Skraburski
Teraz w rozgrywkach PGNiG Superligi rozpoczyna się przerwa, która potrwa do 8 lutego przyszłego roku.