Bardzo zróżnicowane opinie na temat planowanej przez rząd reformy oświaty panują wśród samorządowców z naszego regionu. Likwidacja gimnazjów oraz wydłużenie nauki w szkołach podstawowych do 8 lat, co zapowiada minister Anna Zalewska, nie podoba się przede wszystkim włodarzom niewielkich gmin. Dużo lepiej reformę oceniają starostowie, którym podlegają szkoły średnie.
Andrzej Sygut- zastępca prezydenta Kielc jest przekonany, że stolica województwa nie powinna mieć problemów z reorganizacją sieci szkół. – Nie przewiduję konieczności budowy dodatkowych obiektów, bowiem liczba dzieci w systemie się nie zmieni, nauka dalej będzie trwała 12 lat. Zakładam, że pojawi się konieczność powiększenia bazy dla szkolnictwa ponadgimnazjalnego. Prawdopodobnie trzeba będzie utworzyć co najmniej jedno nowe liceum – mówi Andrzej Sygut.
Zdaniem Edmunda Kaczmarka- starosty jędrzejowskiego, reforma oświaty była bardzo potrzebna. Przede wszystkim uczniom, którzy w szkołach ponadgimnazjalnych mieli za mało czasu, by dobrze przygotować się do matury. – Według opinii nauczycieli, trzyletnie liceum nie pozwalało na właściwą realizację programu nauczania. Dlatego trzeba było coś z tym zrobić – twierdzi Edmund Kaczmarek. Mniej zadowolony ze zmian jest Marian Buras, wójt gminy Morawica. Jak mówi, likwidacja obowiązku szkolnego dla sześciolatków spowodowała, że samorządy dostają niższą subwencję oświatową. Likwidacja gimnazjów sprawi, że gminy dostaną jeszcze mniej pieniędzy, bo subwencja obejmie uczniów z ośmiu klas szkoły powszechnej, a nie jak obecnie z sześciu klas podstawówki oraz trzech klas gimnazjów.
Minister Anna Zalewska twierdzi, że zwolnień nauczycieli nie powinno być, bowiem liczba dzieci w systemie oświaty się nie zmieni. Zdaniem Andrzeja Syguta, reforma spowoduje, że trzeba będzie nawet zatrudnić dodatkowych nauczycieli.