Piłkarze ręczni PGE Vive Kielce zdobyli w Poznaniu Puchar Polski. W finale pokonali Orlen Wisłę Płock 26:25 (9:11). To 16. zwycięstwo kielczan w tych rozgrywkach i 11. z rzędu.
- Zabrakło nam konsekwencji, zwłaszcza w końcówce spotkania – ocenił Adam Morawski. – Zaważyły też detale. Powinniśmy wykorzystać sytuacje, które sobie stwarzaliśmy. Szkoda tej ostatniej akcji rzutowej, Dan miał wyczyszczone pole, a mimo to nie pokonał Cupary – żałował bramkarz Orlenu Wisły Płock.
- Dużo emocji, mecz mógł się podobać kibicom – skomentował Mateusz Jachlewski. – Dla nas było to bardzo ciężkie spotkanie, ponieważ broniliśmy tytułu, a trudniej jest bronić niż go zdobywać – podsumował kielecki skrzydłowy.
- To była doskonała popularyzacja piłki ręcznej – podkreślił Bertus Servaas. – Emocji nie brakowało. W pierwszej połowie słabo zagraliśmy w ataku. W drugiej było już znacznie lepiej z naszej strony – ocenił prezes PGE Vive.
- Mieliśmy ostatnią akcję meczu, wszystko zrobiliśmy tak jak trzeba, niestety Cupara obronił – żałował Michał Daszek. Takie porażki, bolą, bardzo bolą, ale mamy nadzieję na rewanż w finale mistrzostw Polski – dodał najskuteczniejszy zawodnik Orlenu Wisły Płock.
- Świetne emocje dla kibiców. Piękny sportowy spektakl. Zobaczyliśmy kawał dobrej piłki ręcznej - cieszył się Patryk Rombel. – W zespole z Płocka główne role grali nasi kadrowicze, to dobrze wróży kadrze narodowej – zaznaczył trener reprezentacji Polski.