W pierwszym meczu 34. kolejki PKO Ekstraklasy ŁKS przegrał w Łodzi 1:2 (1:1) z Wisłą Kraków. Trzy punkty wywalczone przez krakowską drużynę oznaczają, że bez względu na drugiego dzisiejszego meczu Korona Kielce żegna się z ekstraklasą. Do I ligi spada również ŁKS Łódź.
- Niechętnie składam deklaracje, ale z moich rozmów z właścicielami oraz z dzisiejszego oświadczenia większościowego udziałowca kieleckiego klubu Dirka Hundsdörfera wnioskuję, że nie będzie upadłości klubu - powiedział Krzysztof Zając, prezes Korony Kielce w Canal+ Sport przed meczem Korona - Arka.
- To, że się nie udało utrzymać w ekstraklasie to wynik wielu rozmaitych, negatywnych aspektów. Nie było nas stać na wielu wartościowych piłkarzy. Przez trzy lata w Koronie było jednak wiele dobrych rzeczy i momentów (…). Ten skład drużyny, która spadła z ligi, to tak naprawdę najlepszy skład od trzech lat. Mamy jedną zasadniczą sprawę, na której polegliśmy: stwarzaliśmy dziesiątki sytuacji bramkowych a nie strzelaliśmy goli. To obraz tego sezonu - mówił w Canal+ Sport Krzysztof Zając.
- Zostaję w Koronie. Dlaczego mam nie zostać? Jest decyzja właścicieli, z którymi jestem w stałym kontakcie - dodał Krzysztof Zając.
- Niezalenie od wyniku ŁKS - Wisła Kraków zagramy dla kibiców oraz by godnie się pożegnać się z ekstraklasą – powiedział przed meczem Korona - Arka Maciej Bartoszek, trener Korony Kielce. Potwierdził także rozmowy w sprawie swojego nowego kontraktu z Koroną Kielce. - Nie podpisaliśmy jeszcze umowy - dodał.
Przyszłość Korony, czy to w ekstraklasie, czy w pierwszej lidze, jest jednak zapewniona. Poinformował o tym większościowy udziałowiec kieleckiego klubu Dirk Hundsdörfer, który w piątek wydał specjalne oświadczenie.
Tymczasem polsatsport.pl poinformował, że trwa zakulisowa rywalizacja działaczy klubów piłkarskiej ekstraklasy, aby już w sezonie 2020/21 powiększyć ligę do 18 zespołów. Tym samym spadku uniknęłyby zespoły Arki Gdynia i Korony Kielce.
Relację z meczu Korona - Arka można śledzić na naszej stronie internetowej.